Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Nie spodziewam się, że Straż Miejska w Lublinie pomoże Policji i nie musi, ale jeszcze jeden atak na na jeden kościół i ludzie będą go bronić. Można protestować, ale ataki na kościoły to hańba. Trudno, ale nie można sobie wybierać przykazań, w sensie, że to mi pasuje, a to nie pasuje, żadna prawdziwa wiara nie jest łatwa. Atakowanie kościołów już obraca się przeciwko atakującym.
Aha, czyli atak na budynek kościoła to hańba i skandal, a zmuszanie kobiet to rodzenia martwych i straszliwie uszkodzonych płodów to "cywilizacja życia"? Coś wam się nieźle pomerdało w tych łbach towarzysze.
  Jedno i drugie to coś znacznie gorszego, bo pierwsze było możliwe tylko za okupacji niemieckiej, a na drugie udzielono zgody również w tamtym okresie. Nawet sowieci byli bardziej powściągliwi w atakowaniu duchownych i Kościoła. 
Woleli się z duchownymi dogadać...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Redaktor dyżurny już się całkiem pogubił w cenzurowaniu komentarzy, co spowodowało, że teraz jest ich więcej niż suma w stopce forum ;)
Chyba się mylisz: redaktor sam pisze komentarze raz jako -K- , innym razem jako -XD-
Typowo PiSowska mania prześladowcza i wymyślanie wrogów i obsadzanie ich w różnych rolach.
Kto to pisze? Ten sam, co wytyka TVP, że jest PiS-owska?! W tym konkretnym przypadku do cenzury doszło minimum 10. razy, co oznacza, że ta twoja  " mania prześladowcza "  to jak nożyczki podskakujące na stole.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A taka była ładna i piękna ta Konstytucja. I nagle bach, już jest be.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Rozumiem i w pełni popieram decyzję prezydenta. Trzeba się zająć walką z epidemią a nie walką z kobietami i ludźmi walczącymi o swoje prawa.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Redaktor dyżurny już się całkiem pogubił w cenzurowaniu komentarzy, co spowodowało, że teraz jest ich więcej niż suma w stopce forum ;)
Chyba się mylisz: redaktor sam pisze komentarze raz jako -K- , innym razem jako -XD-
Typowo PiSowska mania prześladowcza i wymyślanie wrogów i obsadzanie ich w różnych rolach.
 Kto to pisze? Ten sam, co wytyka TVP, że jest PiS-owska?! W tym konkretnym przypadku do cenzury doszło minimum 10. razy, co oznacza, że ta twoja     "    mania prześladowcza    "     to jak nożyczki podskakujące na stole.
 A nie jest pisowska ta TVP? Ty tak serio?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Redaktor dyżurny już się całkiem pogubił w cenzurowaniu komentarzy, co spowodowało, że teraz jest ich więcej niż suma w stopce forum ;)
Chyba się mylisz: redaktor sam pisze komentarze raz jako -K- , innym razem jako -XD-
Typowo PiSowska mania prześladowcza i wymyślanie wrogów i obsadzanie ich w różnych rolach.
 Kto to pisze? Ten sam, co wytyka TVP, że jest PiS-owska?! 
A nie jest? 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Trzeba się zająć walką z epidemią" czyli straż miejska powinna reagować na zgromadzenie powyżej 5 osób, mandaty za brak masek itp. PS. Niewierzące kobiety mówią o piekle!, które dopiero ich czeka po śmierci
Piekło, to w tym przypadku przenośnia. Ale to pojęcie (przenośnia) jest dla zwolenników PiSu równie abstrakcyjne, jak dla niewierzących piekło.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nikt im manifestować nie broni( prawo do protestu przysługuje zarówno ludziom z lewej strony barykady jak i z prawej - np. marsz wolności, który został tłumiony i niekiedy brutalnie pacyfikowany w przeciwieństwie do manifestacji tych środowisk związanych w głównej mierze z lewicą, w nieco mniejszym z koalicją obywatelską - na nich jakoś tak intensywnie i zapobiegawczo policja nie jest napuszczana jak na tzw. antycovidowców), ale nie ma mowy o przyzwoleniu na wandalizm - obklejanie plakatami, naklejkami przestrzeni publicznych zaśmiecając je w ten sposób, mazanie obraźliwych haseł markerami czy sprejami ani tym bardziej na zachowania agresywne, napastliwe - rzucanie przedmiotami, słowne napaści, szarpanie, przepychanie, próby wzniecenia bójki oraz obrażające uczucia religijne( odrażające profanacje symboli religijnych połączone z hasłami, w tym wulgarnymi i prowokacyjnymi). Wszystkie te działania wedle kodeksu karnego są działaniami przestępczymi, które mogą być sankcjonowane w zależności od stopnia szkodliwości czynu karami grzywny( za mniejsze przewinienia), ograniczenia wolności( areszt) a nawet pozbawienia wolności( to już przestępstwo większego kalibru - np. pobicia, okaleczenia mogące doprowadzić do skutku śmiertelnego albo do inwalidztwa, kalectwa) od 3 do 5-ciu lat. Zwracam uwagę, że marsze dla wolności( anty-COVID) cechował spokój, kultura osobista, pokojowe zorganizowanie( choć pojedyncze przypadki prowokatorów zdarzały się, którzy sami z siebie chcieli narzucać się policji) i jasne postawienie sprawy. W przypadku marszu proaborcyjnego mamy do czynienia ze złością, wulgaryzmami, groźbami, wandalizmem, bojówkarzami, sam marsz ma elementy demoniczne niekiedy - dominują czerwono-czarne barwy - symbolika piekła i ognia. Uczestniczki zachowują się skandalicznie. Niech policja sama osądzi, który marsz jest faktycznie groźniejszy społecznie - myślę, że nie mieliby wątpliwości.
Przypomnij sobie w taki razie ataki (jak najbardziej fizyczne!!!) środowisk prawicowych na marsze osób LGBT. A tymi czarno-czerwonymi barwami demonicznymi, to mnie rozbawiłeś do łez. To, że tobie się coś takiego kojarzy, to nie znaczy, że te barwy przynależą do jakiegoś szatana, doabla, czy jako go tam zechcesz zwać. Zresztą może jednak i masz rację - czerć ładnie sią łaczy z czerwnienią na szatach pewnych hierarchów kościelnych :-)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
natomiast potępiam też promocję homoseksualizmu i innych odchyleń seksualnych oraz fetyszy na tym tle, gdyż sieje to moralne zgorszenie pośród choćby dojrzewającej młodzieży, nie wspominając o dzieciach - przestępstwem jest seksualizacja nieletnich, zachęcanie do eksperymentowania z własnym ciałem, wzbudzanie intensywniejszego zaciekawienia seksem( i nie tylko tym klasycznym) - nie wolno tego robić, 
Przypomnij mi, proszę, jaki paragraf tego zakazuje.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
tzw. seks-edukatorzy rozumowani lewym spojrzeniem na rzeczywistość to w istocie deprawatorzy umysłów, mający na celu trywializację spraw intymnych i sprowadzenie seksu do roli przyjemności idącej w kierunku bycia istną używką - by skupić młodego człowieka wokół tej jednej sprawy - by sobie dogodził, nieważne w jaki sposób, byleby osiągnąć cel. 
Jak to z lewym spojrzeniem? Czy sSugerujesz, że prawicowi księża mogą prowadzić eduskację seksualną? Poza tym przesadzasz - ażdy zdrowy młody człowiek w pewnym momencie odkrywa swoją seksualność i przyjemność z niej płynącą. To, że nie będziemy o tym mówić, że nie będzie edukacji seksualnej, sprawi jedynie, że młodzi ludzie będą mieli mnstwo pytań, a wiedzę, niekoniecznie rzetelną, i tak znajdą. Pornografia powszechnie doatępna w Internecie może bardziej skrzywić młodego człowieka, niż rzetelna edukacja. Ale wy po tej prawicowj, zwłaszcza PiSowsko-ościółkowej stronie, boicie się rzetelnej edukacji, jak diabeł święconej wody (pomijając już fakt, że diabłe nie istnieje).
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Obnoszenie się ze swoją seksualnością 
Wiesz, że teraz uderzasz także w osoby heteroseksualne? Byle pocałunek na ulicy jest już bowiem obnodzeniem się ze swoją seksualnością.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"A tymi czarno-czerwonymi barwami demonicznymi, to mnie rozbawiłeś do łez." - No widzisz jakie to ja mam poczucie humoru. "To, że tobie się coś takiego kojarzy, to nie znaczy, że te barwy przynależą do jakiegoś szatana, doabla, czy jako go tam zechcesz zwać." - w rogaciznę też wątpisz, że nie istnieje? Tego nie wiedziałem. Tak mi się skojarzyły te barwy - mam prawo do własnego zdania. "Zresztą może jednak i masz rację - czerć ładnie sią łaczy z czerwnienią na szatach pewnych hierarchów kościelnych" - pieprzysz za przeproszeniem, czerń z czerwienią to jest na szatach kapłanów satanistycznych, w czasie odprawiania obrzędów okultystycznych. Lubisz tak atakować wiarę i kościół jak wielu lewicowców tylko dlatego, że jesteś niewierzący i prawdopodobnie możesz mieć( nie twierdzę, że masz) z tego tytułu jakieś kompleksy. Najmocniej atakują kościół i wiarę ci, którzy są ateistami skrajnymi, na zasadzie nie bo nie, siły wyższej w życiu nie ma, nie uznaje, bo się zawziąłem( a w zasadzie tak mi wygodniej, bo mogę moralność i skrupuły na bok odstawić - to jest problem lewicowców - chcą odrzucić za wszelką cenę istnienie siły wyższej - twierdzą, że wszystko zależy od człowieka, że sami jesteśmy skazani na to co sobie zgotujemy, nie przekonają się( nawet mogąc widzieć pewne mniej lub bardziej widoczne oznaki) dopóki nie zobaczą jakiegoś cudu, objawienia.
Przez lata byłem wierzący. Odszedłem od KK przez kler. A co do barw, to naprawdę widuje si e połączenie czarnej sutanny z czerwonymi (nie różowymi/fioletowymi) guzikami o obramówkami. Pamiętaj, że ja dostrzegam wiele barw, a ty tylko czerń i biel ;-)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
@ ___K___ :  "Czy sSugerujesz, że prawicowi księża mogą prowadzić eduskację seksualną?" - Absolutnie nie, księża nie mogą prowadzić edukacji seksualnej, gdyż nie mają do tego uprawnień, natomiast mogą prowadzić coś takiego jak wychowanie do życia w rodzinie - taki przedmiot jest/bywa w szkołach( nie ma z niego ocen ale obecność jest obowiązkowa), prowadzą go z reguły osoby świeckie. Edukację seksualną może prowadzić tylko i wyłącznie wykwalifikowany seksuolog a nie osoba z przypadku, uważająca się za tzw. seks-edukatora. Coś takiego nie istnieje, jest sztucznie wytworzone. 
A co ksiądz może wiedzieć o zyciu w rodzinie? Szkoły generalnie są świeckie, więc dla księży i religii miejsca tam być nie powinnno. Ja chodziłem na religię do salki katechetycznej, poza godzinami nauki szkolnej. Chodziłem, bo chciałem. Świadectwo z religii otrzymywało się całkowicie niezależnie od świadectwa szkolnego. Tak było dobrze.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Każdy zdrowy młody człowiek w pewnym momencie odkrywa swoją seksualność i przyjemność z niej płynącą." - Nie twierdzę, że tak nie jest, jednak odkrywana owa seksualność zbyt wcześnie i w nieadekwatnym wieku spowoduje poważne konsekwencje psychospołeczne w rozwoju młodego człowieka - wówczas taki człowiek w zależności od jego płci będzie patrzył na inne osoby jak na obiekty z perspektywy seksualnej, co może spowodować m.in trudności w relacjach damsko-męskich, przedmiotowe postrzeganie swojego partnera/partnerki, niestabilne i krótkotrwałe związki, tendencje ku zdradom, romansom - wszystko z pobudek cielesności. Tym właśnie skutkuje przedwczesne zaznajomienie się z m.in pornografią( począwszy od grafik i filmików lżejszych aż po naprawdę mocne materiały). Jest wówczas myślenie tylko i wyłącznie o jednym - i zamiast szczerego, czystego uczucia pojawia się chuć i dzika rządza. Wówczas takie młode osoby sprowadzają seks do roli konsumpcyjnej używki, zaspokojenia się, które prowadzi nawet do seksoholizmu. "To, że nie będziemy o tym mówić, że nie będzie edukacji seksualnej, sprawi jedynie, że młodzi ludzie będą mieli mnstwo pytań" -Wiek nastoletni charakteryzuje burza hormonów i niepohamowana ciekawość( o wieku gimnazjalnym mowa) i faktycznie mogą mieć mnóstwo pytań - ale od czego w takiej sytuacji są ich rodzice? Nie mają im nic do przekazania w tej materii czy może nie mają czasu albo są zawsze tak zajęci i zapracowani, że nie dostrzegają potrzeby kontaktu z dojrzewającym dzieckiem? Tu trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie - nie wolno zostawiać dzieci z pytaniami samym sobie. "a wiedzę, niekoniecznie rzetelną, i tak znajdą." - zgadza się, internet wcale nie jest miejscem godnym polecenia w tej tematyce. "Pornografia powszechnie doatępna w Internecie może bardziej skrzywić młodego człowieka, niż rzetelna edukacja" - Zgadzam się w stu procentach, ale edukacja seksualna wychylona czy to w lewą czy prawą stronę też może sprowadzić młodego człowieka na manowce, powinno się zachować pozycję środka, centrum, zachować neutralność i obiektywizm, edukacja seksualna bynajmniej nie powinna mieć w sobie elementów zachęcających do aktywności seksualnej czy eksperymentowania na tym tle. Niestronniczość w tematyce edukacji seksualnej jest wskazana. Wiedza tak, ale rozsądna, umiarkowana i stosowna do wieku oraz stopnia dojrzałości emocjonalnej i uczuciowej młodego człowieka( w tej materii to kwestia indywidualna - jedne osoby dojrzewają szybciej inne wolniej, płeć też tutaj gra dużą rolę - dziewczynki szybciej dojrzewają). 
Widzisz, są kwestie, w których fundamentalnie się zgadzamy. Tylko że ty zdajesz się pstrzegać temat przez kwestie cielesności, a wiedzą związaną z uczuciowością człowieka (i płynącą z niej także sferą intymną) należy przekazwać jeszcze PRZED wejściem w okres dojrzewania, oczywiście wiedzą podaną we właściwy dla wieku dzieci sposób. Dlaczego przed? Żeby dojrzewanie nie było zaskoczeniem. Jak myslisz, w jakim wieku dziś dziewczynki w Polsce zaczynają miesiączkować? Druga sprawa - przekazanie właściwej i rzetelnej wiedzy pozwoli uniknąć dramatów związanych z pedofilią wśród dzieci w wieku szkolnym. Tu już przeciętny klecha nie będzie miał podejścia, gdy dziecko otrzyma porcję właściwej dla jego wieku wiedzy. A jeśli liczysz, że dzieciaki, nierzadko jeszcze przed wejściem w okres dojrzewania, nie przeglądają Internetu w poszukiwaniu pornografii, to jesteś naiwny. Wiesz, dlaczego to robią? Bo mają starszych kolegów i koleżanki. Te tematy się pojawiają bez względu na to, czy tego chcemy, czy nie. I zawsze pojawiają się najpierw w grupach równieśniczych. Mądra edukacja seksualna pozwoli uniknąć problemów. Niestety środowiska prawicowe są przeciwne jakiejkolwiek edukacji seksualnej (zresztą nie tylko seksualnej). A sama edukacja, prowadzona w rzetelny sposób od wczesnych lat, nie wyzwoli dzikiej rządzy, bo dzieci potraktują tę sferę życia, jako coś normalnego i podejdą do tematu w późniejszych latach bez zbędnych emocji. A gdy pojawi się burza hormonów, to i tak nie wszyscy nad tym zapanują, ale za to będą już wiedzieć, jak się zabezpieczyć przed niechcianą ciążą i przed chorobami wenerycznymi. I nie będzie mitów, które wielu klechów do dziś rozpowszechnia. A za nimi wcale liczni przykościółkowi aktywiści.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wiek nastoletni charakteryzuje burza hormonów i niepohamowana ciekawość( o wieku gimnazjalnym mowa) i faktycznie mogą mieć mnóstwo pytań - ale od czego w takiej sytuacji są ich rodzice? Nie mają im nic do przekazania w tej materii czy może nie mają czasu albo są zawsze tak zajęci i zapracowani, że nie dostrzegają potrzeby kontaktu z dojrzewającym dzieckiem? 
Zapewniam cię że młodzież najpierw szuka innych źrdel wiedzy, rodziców z reguły zostawiając na koniec. Z drugiej strony rodzice nader często nie potrafią rozmawiać z dziećmi na te tematy, a najczęściej nie mają wiedzy. Nie oczekujesz, że rodzice będą uczyć dzieci matematyki, fizyki, czy angielskiego, prawda? Czemu więc negujesz (albo mocno utrudniasz) edukację seksualną? Rodzice mogą przekazać dziecku zasady wiary, a jednak godzin religii jest w szkole więcej, niż geografii, fizyki, chemii, czy innych przedmiotów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Ale wy po tej prawicowj, zwłaszcza PiSowsko-ościółkowej stronie, boicie się rzetelnej edukacji, jak diabeł święconej wody (pomijając już fakt, że diabłe nie istnieje)" - Jak wy? Że niby ja też pisowsko-kościółkowy? Jakbyś wiedział to mam pewien dystans i zdrowy rozsądek, przykro mi, że patrzysz na mnie w takiej tylko kategorii, poza tym mówiłem ci, że ja nie-PIS, ale kościoła i wiary atakować nigdy nie będę, bo jestem wierzący( na marginesie jestem grzeszny tak jak inni, popełniam błędy i je naprawiam, a jak nie mogę to przynajmniej się staram więcej nie postępować źle). Poza tym skoro Stwórca dla ciebie nie istnieje, Diabeł też nie - to co dla ciebie istnieje? Każdy za pstryknięciem palca trafi do raju po śmierci jak gdyby nigdy nic? Bardzo się mylisz, nawet nie wiesz jak bardzo.
Przepraszam - za bardzo oże cię zaszufladkowałem, Wiem, że tobie z PiSem nie po drodze, zale już do kościółkowej strony zaliczać cię mogę, więc sam rozumiesz :-) Popełniasz jeszcze pewien błąd logiczny. Skoro zakładam, że nie istnieje Stwórca, nie istnieje diabeł, więc czemu miałbym zakładać, że istnieje raj? Nie, umieramy i jedyne, co po nas pozostaje, to pamięć wsród najbliższych i znajomych. I trochę materii organicznej, ktra i tak zostanie przetworzona. A esli masz dowody na to, że jest inaczej, to chętnie się z nimi zapoznam. Dla mnie istnieje nauka i to, co można zobaczyć, dorknąć, usłyszeć, poczuć *na różne sposoby). To, czego można dowieść. Tak po prostu. Bez żadnych sił nadprzyrodzonych.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
@ ___K___ : "Wiesz, że teraz uderzasz także w osoby heteroseksualne? Byle pocałunek na ulicy jest już bowiem obnodzeniem się ze swoją seksualnością." - Moje zdanie w tej materii jest takie - ja byle pocałunku na ulicy nie bronię ani tym heteroseksualnym ani homoseksualnym - pocałunek nie jest grzechem, podobnie z trzymaniem się za ręce. To nie są rzeczy które w jakikolwiek sposób gorszą( chociaż widok dwóch całujących się dziewczyn czy chłopaków jest widokiem niecodziennym i egzotycznym zarazem dla wielu ludzi - to jest zatem dowód, że osoby zarówno heteroseksualne jak i homoseksualne nie czują potrzeby obnoszenia się ze swoim uczuciem na ulicy przed innymi). "Przez lata byłem wierzący." - Zawsze możesz powrócić, sprawisz tym wielką przyjemność Stwórcy. "Odszedłem od KK przez kler." - masz na myśli ten film, co był w kinach, czy konkretne osobistości księży( ktoś cię skrzywdził albo miałeś jakieś negatywne doświadczenia z zachowaniem jakiegoś księdza). "A co do barw, to naprawdę widuje si e połączenie czarnej sutanny z czerwonymi (nie różowymi/fioletowymi) guzikami o obramówkami" - Być może, ja jakoś się temu nie przyglądałem, ale taki ubiór nie jest codzienny, raczej rzadki i u wybranych hierarchów. "Pamiętaj, że ja dostrzegam wiele barw, a ty tylko czerń i biel" - Pewnie że pamiętam, ja w ogóle innych barw nie wiedzę, czarny i biały to moje ulubione barwy ;-)
Mam nnóstwo zastrzeżeń do wielu księży, choć przyznam że poznałem tez kilku naprawdę fajnych, rozsądnych, których lubię, z którymi - jesli sie spotkamy - rozmawiam, a może nawet trochę się lubimy. Ale to są, przynajmniej wg moich doświadczeń, wyjątki. I nie, nie zamierzam wracać, by sprawić radość jakiemś Stwórcy, który - pamiętaj - dla mnie nie istnieje. A wiesz, dlaczego? Bo co to za Stwórca, który pozwala na odbieranie rodzicom wyczekiwanych dzieci przez koszmarne choroby? Co to za Stwórca, który pozwala na śmierć rodziców, którzy mają malutkie dzieci? Co to za Stwórca, który pozwala na krwawe wojny, w wyniku których giną tysiące, a czasem miliony ludzi? Wreszcie co to za Stwórca, który toleruje molestowanie nieletnich przez swoich funkcjonariuszy działających na ziemi? Jeśli nawet założymy, że ów Stwórca istnieje, to wierz mi - ma głęboko w swojej boskiej d*pie to, co dzieje się z ludźmi. Takie jest noje zdanie. Ty masz swoje. Ja je szanuję, ale proszę, nie przekonuj mnie do religii, bo to ci się nie uda Moja decyzja o odrzuceniu nauk KK była podjęta po wielu latach obserwacji, nie była decyzją podjętą pod wpływem impulsu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
@ ___K___ : "A co ksiądz może wiedzieć o zyciu w rodzinie?" - Co może wiedzieć? Bardzo wiele, dużo wskazówek jest w piśmie świętym( ja nie wskażę konkretnie gdzie, musiałbyś księdza zapytać, oni studiują szczegółowo na studiach teologicznych i z pewnością tematykę rodziny poruszają, a pismo święte na pewno ma dużo do powiedzenia w materii rodziny, wychowania w wierze, tradycji). Oprócz tego wiele księży zgłębia swoją wiedzę w dziedzinie psychologii, socjologii, ksiądz nie musi poruszać się tylko w tematyce religii i wiary ale powinien być także ludzki, prospołeczny, rozumieć drugiego człowieka, być jego przyjacielem, kiedy trzeba też umieć pocieszyć, dać nadzieję - tak przecież z pewnością niegdyś było( i jest) - księża powinni być przedstawicielami świętych na ziemi - jeśli zgrzeszą( bo tak jak inni ludzie są grzeszni) to powinni się także spowiadać i nie popełniać błędów więcej( bo duchownemu zdecydowanie bardziej nie wypada grzeszyć niż świeckiemu, co nie oznacza, że świecki powinien sobie po całości popuszczać pasa w tej materii), natomiast jeśli postępują prawidłowo, dobrze to mogą liczyć na wdzięczność nie tylko na ziemi ale i w zaświatach - jest powiedziane w wierze chrześcijańskiej - Bóg za dobre wynagradza a za złe karze. 
Idealizujesz, do czego masz prawo. Ja jednak jestem zdania, że skoro Pismo Swięte powstało tysiąc kilkaset lat temu (mam na myśli Nowy Testament), a nawet dawniej (Stary Testament), to znaczy, że nie przystaje do problemów, z jakimi styka się rodzina w XXI wieku. Poza tym ksiądz jest co najwyżej teoretykiem. Już prędzej posłuchałbym w tych kwestiach żonatego i dzieciatego pastora, bo ten ma chociaż jakieś doświadczenia. Poza tym zbyt wielu księży w Polsce ma tak odwalone na punkcie kasy, swojej wyjątkowości, a do tego całkiem sporo ma problemy z wlasną seksualnością, że nie są dla mnie żadnymi autorytetami w kwestiach rodziny. Żadnymi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
@ ___K___ : "A co ksiądz może wiedzieć o zyciu w rodzinie?" - Co może wiedzieć? Bardzo wiele, dużo wskazówek jest "Szkoły generalnie są świeckie, więc dla księży i religii miejsca tam być nie powinnno." - A dlaczego? Co komu przeszkadza skromne 2 godzinki tygodniowo religii po 45 minut. Są wierzący uczniowie( większość) to wybiera religię, zdarzają się niewierzący to idą na etykę - tak to funkcjonuje. Niech sobie religia będzie, po co ją likwidować, przez dekady zawsze była i nikomu to nie przeszkadzało, a to gdzie ksiądz ma mieć miejsce to jego sprawa, szkoły jakoś nie ryglują się i nie barykadują przed księżmi, oni niczego złego nie robią. 
Dlaczego? Bo w szkołach dzieci i młodzież ma zdobywać wiedzę, a na "lekcjach" religii poznaje się mity. Dwie godzinki tygodniowo, to więcej, niż geografii, chemii, czy fizyki. Etyka? Naprawdę wierzysz, że w szkołach są organizowane lekcje etyki? Najpierw sprawdź, jak to wygląda w praktyce, a potem wciskaj te banialuki. Przez nawet nie dekady, ale setki lat ludzie całowali byle klechę po rękach, a teraz już to nie działa. Świat się zmienia i religii w szkole też być nie powinno. Jaki problem, by byla poza szkołą? Te ogromne kościoły mają salki katechetyczne, które stoją puste, abo - co gorsza - są wynajmowane na cele zdecydowanie niereligijne. I na koniec kwestia obecności księży w szkołach/ Byle klecha przyazi na szkolne uroczystości, a w szkołach mają prawo (a nawet obowiązek, bo jest przecież coś takiego, jak obowiązek szkolny) znajdować się osoby niewierzące, bądź innego wyznania. Nie zaprasza się jednak imamów, rabinow, ani przedstawicieli innych wyznać, gdy w szkole są dzieci muzułmańskie, czy żydowskie. Jeszcze popi się pewnie zdarzają na Podlasiu. A co do tego że "gdzie ksiądz ma mieć miejsce to jego sprawa, szkoły jakoś nie ryglują się i nie barykadują przed księżmi, oni niczego złego nie robią", to piramidalna bzdura. Kler się rozpanoszył w tym kraju strasznie. Wymogli dla siebie szereg praw, które są chore. Nie, ksiądz nie może wejść wszędzie. Całkiem liczne są sytuacje, gdy klecha włazi jak do siebie na przykład na oddział neonatologii, gdzie leżą nierzadko niekompletnie ubrane kobiety, które chcą się cieszyć komfortem np. karmienia własnego dzicka. Na taki oddział nie może wejść ojciec dziecka, ale czarny włazi. Jakim prawem??? Chyba czas wprowadzić strefy wolne od klechów, skoro można wprowadzać strefy wolne od LGBT.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
@ ___K___ : "Tylko że ty zdajesz się pstrzegać temat przez kwestie cielesności, a wiedzą związaną z uczuciowością człowieka (i płynącą z niej także sferą intymną) należy przekazwać jeszcze PRZED wejściem w okres dojrzewania, oczywiście wiedzą podaną we właściwy dla wieku dzieci sposób." - W wieku szkolnym- podstawowym( mamy 8-letnią szkołę podstawową, ja miałem 6-cio letnią) należy przekazywać wiedzę odnośnie wychowania do życia w rodzinie i to wszystko nic poza tym. Dopiero w wieku powyżej 15 roku życia należy poruszać tematykę dotyczącą tych sfer bardziej intymnych, cielesnych ale robić to w sposób taki, gdzie faktycznie osoba wykwalifikowana przekaże wiedzę w sposób metodyczny, rzeczowy ale nie zachęcający ani też zniechęcający. Wiedza tak, ale nie stronnicza. To jest wyśrodkowane, centrowe spojrzenie na rzeczywistość w tej dość kontrowersyjnej tematyce i często skomplikowanej. "Dlaczego przed? Żeby dojrzewanie nie było zaskoczeniem." - Nie rozumiem tego, jakoś dawniej nie było potrzeby takiej, dla nikogo fakt dojrzewania nie był zaskoczeniem, większe lub mniejsze problemy zazwyczaj rozwiązywał dobry pedagog czy psycholog w okresie dojrzewania i problemów nie było. "Jak myslisz, w jakim wieku dziś dziewczynki w Polsce zaczynają miesiączkować?" - Jaki to ma związek z tematem? Nawet jeśli mają w dość wczesnym wieku to w tej intymnej sprawie pomocny będzie ginekolog, a taka dziewczynka powinna liczyć na pomoc ze strony swojej mamy albo jakiejś osoby z rodziny będącej kobietą( bo to kobiece sprawy, mężczyzna nic tu nie pomoże a co najwyżej mógłby zaszkodzić). 
Właśnie nie. Należy przekazywać wiedzę kompleksowo, bo zagrożenia dotyczą cielesności tych dzieci i młodzieży. To, że czegoś nie było, nie oznacza, że nie pojawia się potrzeba edukowania. O pierwsze miesiączki zapytałem, by sprawdzić, czy coś o tym wiesz. Masz prawo nie wiedzieć - jesteś młody, nie masz dzieci. Ale na przykład w porównaniu do czasów, kiedy oje rówieśnice zaczynały miesięczkować, wiek pierwszej menstruacji obniżył się o jakieś 2-3-4 lata. Tylko na przestrzeni 30-40 lat!!! To świadczy o tym, ze i przekazywanie wiedzy musi sie odbywać wcześniej! KOMPLEKSOWEJ WIEDZY! "Dopiero w wieku powyżej 15 roku życia należy poruszać tematykę dotyczącą tych sfer bardziej intymnych" - może cię zaskoczę, ale w tym wieku część młodzieży - może niewielka, ale jednak - ma już za sobą tzw. "pierwszy raz", więc twoja granica jest już mocno spóźnona! W tym wieku zdarzają się już nawet ciąże. To znaczy, że edukować trzeba wcześniej. Własnie po to, by uniknąć ciąż zbyt wczesnych, dramatów ludzkich, niechcianych aborcji itp. A problemy nbyły zawsze, tylko były przemilczane, zamiatane pod dywan itp. W moich czasach nastoletnich też były "niespodziewane" ciąże u nastolatek. "bo to kobiece sprawy, mężczyzna nic tu nie pomoże a co najwyżej mógłby zaszkodzić" - kolejna bzdura. Jesli ojciec nie ma wiedzy (bo nie pobrał właściwej wiedzy seksualnej), to masz rację, ale właśnie po to postuluję wprowadzenie nauczania, by kiedyś oboje rodzice mogli wspomoc szkołę i również przekazywać odpowiednią wiedzę dzieciom. A co powiesz samotnemu ojcu, który wychowuje córkę/córki? Ma nie rozmawiać z własnymi dziećmi na ten temat?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...